czwartek, 5 listopada 2015
Norma normie nie równa
Jak to jest z normalnością? Czy to określenie ma swoje nieprzekraczalne granice? Czy rzeczywiście ktoś "normalny" posiadający psy, musi mieć ograniczenia by mieścić się w tym określeniu?
Dziś podczas wieczornego spaceru moja rodzicielka natchnęła mnie na pewne rozmyślenia. Oczywiście, dla niej bycie "normalnym" ma określone granice, jednak ja sądzę, że się myli.
Kto jest tym normalnym?
Sama nie wiem... Czy chodzi tu o normę ustawową? Jest w ogóle jakiś kodeks normalności? Aby to sprawdzić, przytoczyłam mamie pewien przykład. Jako że drugiego psa chcę dużego, a mieszkam w bloku, moja rodzicielka wyraziła sprzeciw odnosząc się do tego, że: "kto to widział dwa psy w mieszkaniu?!", ano widział, słyszał. W zanadrzu miałam przykład Patrycji Kowalczyk, jak to ostatnio napisała na facebook'u - mieszka w 40m2 mieszkaniu z (no chyba nie bez) 3 borderami, czyli dość sporymi psami. Co na to polak rzekł?
"Nienormalna."
Ale dlaczego ktoś kogoś określa nie znając go? Czy rzeczywiście ktoś, kto żyje wręcz pasją jest nienormalny, mając 3 psy w mieszkaniu? Jak chyba każdy zdążył zauważyć, Patrycja jest bardzo zaangażowana w pracę z psami. Jej praca jest podziwiana na całym świecie, ma niesamowity kontakt z tymi zwierzętami. Dlaczego więc jest "nienormalna"? Dlatego, że pomimo że robi to co kocha, jeden aspekt w jej życiu odbiega od ogólnie ustalonej "normy"?
Inna sytuacja jest taka, że ktoś robi mając te 3 psy w mieszkaniu, te psy ma (za przeproszeniem) w dupie i tak naprawdę są, bo są. Człowiek żyje swoim życiem a psy są dodatkiem. W tym przypadku bardziej pasuje mi określenie "nienormalny".
Normalność a pies w wieku gimnazjalnym...
Jesteś w gimnazjum, masz "zwykłych" znajomych (nie-psiarzy) i gdy z zafascynowaniem opowiadasz o psach, Twój rówieśnik krzywo się na Ciebie patrzy, jakbyś był z innej planety. Pytanie, jesteś "nienormalny"? Ano jesteś. Większość tzw. "gimbusów" to młodzież próbująca nowych rzeczy, narkotyki, papierosy, alkohol. Ktoś z pasją w takim towarzystwie jest po prostu niedoceniany i chylę ukłony tym, którzy tak jak ja, mają to w poważani ;) Może ten klub szyderców kiedyś zrozumie, a jak nie, to trudno, niech wiedzą, ile tracą, pokaż im, że to co robisz, jest zajebiste ;)
Nienormalność w innej dziedzinie życia
Na przykład przytoczę religię, czyli dość kontrowersyjny temat. W oczach Chrześcijanina ateista jest kimś złym, niewdzięcznym i godnym pożałowania. Oczywiście, nie wrzucajmy wszystkich do jednego wora, ale nie okłamujmy się, starsze pokolenie ma to do siebie, że jest święcie przekonane w swoich racjach. W/w ateista jest człowiekiem porządnym, uczciwym i w sumie jest jak każdy inny. Można go skreślić tylko przez to, że religia nam nie pasuje? Może po prostu się nie odnalazł, może urodził się w takiej rodzinie, a może wierzył w coś innego i przestał? Mam znajomych ateistów i innych religii, ale nigdy bym się o tym nie dowiedziała, gdyby sami mi o tym nie powiedzieli. W gruncie rzeczy są to normalni ludzie, więc co jest nie tak z ta tolerancją?
Odnoszę wrażenie że największym zrozumieniem i szacunkiem obdarowane są osoby 20+. Ktoś taki powinien mniej więcej przyjrzeć się temu, jak wygląda życie, spojrzeć na nie, nie tylko z tej kolorowej strony. Dopiero ktoś, kto coś przeszedł, coś stracił jest w stanie w pełni docenić to, co go otacza.
Nie przejmujmy się więc mianem "nienormalności" i róbmy dalej to, co kochamy. Dla siebie, nie dla kogoś innego. Ludzie będą zawsze gadać, a jak dojdziesz do celu, osiągniesz sukces, to dopiero wtedy będzie im łyso. Lub nie, ale who care? ;)
A wy, byliście okrzyknięci mianem nienormalności? Podzielcie się tym, chętnie poczytam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś w tym jest, że jak się przekroczy pewną barierę wieku, to inaczej patrzy się na świat, jest się bardziej wyrozumiałym, trudniej przychodzi ocenianie innych, bo wiadomo z czym to się wiąże. Niestety nie zawsze zmiany psychiczne zachodzą z wiekiem ;). Znam też osoby dużo starsze ode mnie, ale zachowujące się właśnie jak taka dzisiejsza gimbaza.
OdpowiedzUsuńA z tym gimnazjum to racja, dziwny to bardzo etap w życiu, w podstawówce wszyscy są w miarę normalni i później w LO też. W szkole średniej to wręcz bardzo wskazane mieć jakieś zainteresowania, wtedy ludzie wydają się ciekawsi i chętniej się do nich podbija. A że te zainteresowania są różne no to cóż... :D Każdy wybiera jak chce żyć, jedni będą skakać na bungee, inni będą siedzieć za biurkiem. Najważniejsze to zaakceptować to i tyle.
W końcu człowiek bez chociaż hobby jest szarym człowiekiem, osobiście szanuję każdego, kogo "stać" na pasję :) To, jak ktoś opowiada o swojej pasji z ogromnym zaangażowaniem i emocjami przepełniającymi każde słowo sprawia, że sama zaczynam interesować się jego pasji :D
UsuńJa również nie wstydzę się mojej pasji jaką są psy, nie zwracam też uwagi na opinie innych, którzy często uważają mnie za 'nienormalną'! Według mnie posiadanie pasji jest jak najbardziej normalne :)
OdpowiedzUsuńJest wręcz jak najbardziej wskazane!
UsuńU mnie znajomi kręcą głowami i określają mnie mianem (właśnie) 'nienormalnej', gdy z ekscytacją opowiadam im o tym czego nauczyła się Abi, pokazuje im zdjęcia z naszych wycieczek, na których Abi jet brudna, ale szczęśliwa, Lub gdy opowiadam im o nowo poznanym psiaku w schronisku, w którym jestem wolontariuszką. Ale nauczyłam się tego, że jeśli ich to nie obchodzi i śmieszy to po co marnować na nich czas? Równie dobrze mogę te chwile spędzić z... psiakami!!! :) Świetny wpis,pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńJa sama często uważam się za nienormalną, a opinia innych zupłnie mnie nie obchodzi :P
OdpowiedzUsuń