piątek, 16 grudnia 2016

Christmast time!

Co roku wyczekiwany, jedyny, wyjątkowy i niezapomniany czas spędzany jak najlepiej się da!



Święta już tuż tuż, już za tydzień... W tym okresie jednak czuć coś wyjątkowego, coś, co łączy ludzi. Pojawia się empatia, ludzie spokojniej spoglądają na krzywdy które dzieją się dookoła nich (no, oczywiście zaraz po przedświątecznej gorączce...). Bardzo lubię ten okres, kiedy lampki się palą, ozdoby są naprawdę widoczne, gdzie przeważa tak pospolity kolor czerwony i każdy go naprawdę lubi! W tym okresie pojawiają się również obowiązkowo psie sesje świąteczne, jedna bardziej udane, jedne mniej. Mimo to wszystkie oddają niesamowitego ducha świąt - lubię to!

Osobiście bardzo lubię ten okres, nie tylko ze względu prezentów (które i tak nie przykuwają całej mojej uwagi, wręcz przeciwnie), ale przede wszystkim na czas, w którym każdy może przysiąść do chociażby skromnego stołu, nałożyć sobie coś do jedzenia, wypić ciepły barszcz i pogadać z kimś bliskim w świetle lampek choinkowych. Ponadto zaraz po świętach nadchodzi nowy rok oraz myślenie pt.: "nowy rok - nowa ja"... Być może płytkie i denne, ale niektórym ten 1 stycznia naprawdę pomaga. Mam wiele postanowień na nowy rok, które owszem - muszą się dokonać i tak też zrobię, by cele osiągnąć. Głównym celem w temacie Timona jest przywrócenie mu kondycji sprzed roku, zaburzonej po niefortunnym wypadzie konno do lasu w czerwcu. Ti wpadł pod kopyta rozpędzonego konia, w gruncie rzeczy nie była to niczyja wina, chociaż owszem, obwiniałam siebie za to, że go zabrałam. Po tym fakcie Ti miał i ma do tej pory zaburzenia jako tako równowagi, w agility nadal wszystko w porządku, jednakże trudniej o świadomość ciałka, co było kiedyś naprawdę super. Oprócz tego zaczął się męczyć i stało się to widoczne, co do tej pory nie miało miejsca. Zmęczony Timon? W życiu!

Czekałam na zimę, by móc pracować z psem nad powrotem do kondycji, ponieważ jest to czasochłonne oraz wymagające przemyślenia. Wyobraźcie sobie - macie psa naprawdę niezniszczalnego fizycznie, a nagle... ten sam pies przez pierwsze dni nie umie normalnie stać i chodzić, obija się ciałem o różne przedmioty... Od czego zacząć pracę? Nie miałam zielonego pojęcia. Aktualnie wróciła praca z piłką, świadomość ciałka, wyrabianie powolutku mięśni. Małymi kroczkami dojdziemy do celu, w końcu ta świąteczna i noworoczna aura zawsze daje kopa!
 Z nowości jakie ukażą się w najbliższym czasie po nowym roku na blogu to... Recenzje - Josera oraz Gator, zestaw ćwiczeń poprawiający kondycję, co nieco o pudlach oraz na pewno pojawi się informaca odnośnie pewnej małej Pani, którą będziemy często widywać :)
No dobra, to ostatnie może wcześniej ;p

Tym świątecznym akcentem żegnam się z wami na dzisiaj i życzę udanych świąt spędzonych w gronie rodzinnym, to naprawdę wyjątkowy czas, który jest tylko raz do roku!


Pozdrawiam, Kaja&Timon :)




2 komentarze:

  1. Bardzo fajny post :) Zdjęcia boskie :) Czekamy na zapowiadane posty :D

    daisysportingyork.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny post! Czekamy na informację o małej Pani.:)

    lunapies.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń