poniedziałek, 30 listopada 2015

czwartek, 5 listopada 2015

Norma normie nie równa


Jak to jest z normalnością? Czy to określenie ma swoje nieprzekraczalne granice? Czy rzeczywiście ktoś "normalny" posiadający psy, musi mieć ograniczenia by mieścić się w tym określeniu?

środa, 14 października 2015

Powrót do żywych

Tu już jesień pełną parą, u niektórych nawet zima, a ja dopiero po minionym dawno lecie jestem w stanie coś napisać. Tak jak do tej pory nie było podsumowania projektu 62, tak raczej już nie będzie. Ogólnie postępów było mało, wakacje były gorące, nie do życia, więc postanowiłam, że o postępach napiszę dopiero, gdy coś ruszy. Oto i jestem ;)


sobota, 29 sierpnia 2015

LBA - po raz pierwszy i ostatni :)

Zostałam nominowana do LBA przez <tu nazwa i link> , szczerze mówiąc, to nie wiem który post o LBA dotyczy mnie, bo nie widzę pudlowatego bloga, a są aż 4 wpisy z tym związane. Wzięłam pierwsze lepsze pytania i już trochu żałuję, że nie wzięłam innych :p To pewnie przez to że np. na temat diety BARF wiem niewiele...



poniedziałek, 17 sierpnia 2015

5 SPOSOBÓW NA NIEJADKA

Swego czasu Timon był niejadkiem i sama szukałam sposobów, aby jadł, więc postanowiłam napisać krótki sposób na moje małe DIY :)
<poniższy post ma na uwzględnieniu również psy które protestują jedzeniu w upalne dni>

Zwykła, sucha karma niejadkom szybko się nudzi, więc i zapotrzebowanie na urozmaicenia większe :)



KONG
Polecam wypełnić kong'a suchą karmą, zmieszaną z czymś smakowitym. Pies może wyjeść same smakowitości, ale istnieje szansa (tak jak u nas) że pies męcząc się z wydobyciem jedzenie z kong'a, zje to, co od razu otrzyma. Więc radzę pyszności włożyć na początku, w najwęższe miejsce, a na samym końcu karmę, ilość w zależności od psa (i rozmiaru kong'a) i "zakleić" np. pasztetem <najwdzięczniejszy> :) Dodam jeszcze, że nie trzeba się ograniczać w ilości kong'ów, im więcej rodzai posiadasz, tym większe wyzwanie dla psa ;)

LODOWA SAŁATKA
(patrz zdjęcie)
Proste, polega na wymieszaniu wszystkiego co jednocześnie masz i jest zjadalne dla psa. Ten przysmak najlepiej wyjdzie gdy zostanie zrobiony (i zamrożony) w plastikowym pojemniku do żywności. Jak już mówiłam, bierzemy to co aktualnie mamy, w naszym przypadku był to ser, parówka, karma (połowa dziennej dawki, można dać więcej) i jeden paluch z Alpha Spirit oraz składniki scalające to w jedną masę, czyli pasztet z.. wodą ;) Produktów w formie stałej mamy od grona, można wykorzystać wszystko, wedle uznania waszego psa ;) A zamiast pasztetu i wody można wszystko wymieszać w jogurcie, lub jeszcze w czymś innym, co wam do głowy przyjdzie. Następnie w pojemniku wkładamy do zamrażalki na kilka godzin i wuala! Wątpię, aby nawet niejadek nie ruszył takiego rarytasa, nawet nie zauważy, że tam jest karma! W końcu wszystko zostało sobą przesiąknięte. 

BEZPOŚREDNIO
Czyli ogólne wycofanie miski i podawania psu karmy z ręki. Jeśli mamy psa lubiącego pracować z człowiekiem, to takie proste polecenia nagradzane zwykłą suchą karmą jest i zdrowie i oszczędne ;) Z tego co sama zauważyłam, Ti nakręca się na pracę ze mną, na to, co mam w ręce i nieważne, że to samo miał przed chwilą w misce. Z ręki matki musi być lepsze, przecież nagroda za dobrze wykonanie polecenie jest mega-hiper wartościowa ;)

ZABAWA
Ten sposób odkryłam będąc na obozie w pokoju z szczeniakiem parsona. Sucz miała duuużo energii, ciągle chciała się bawić, ale zwykła karma była niedobra. Chowając parę granulek karmy w dłoni, szorowałam nią o podłogę, jakby była zabawką, nagle stop (nie pozwalałam jej wgryźć się w rękę), otwieram dłoń i jedzenie jest wartościowsze! Rzucałam jej na różne strony, to poleciała tam, to tam, biegała i się cieszyła, w końcu terrierek :) Za proste siad czy leżeć też jadła ze smakiem. Od czasu do czasu udawałam, że sama jem karmę, a wzrok psa mówiący: "o nie! ona je moje jedzenie! muszę je szybko zjeść i nic dla niej nie zostawić!" gwarantował, że zaraz zje kolejną porcje z ręki. Można się przy tym fajnie bawić, jak z małym dzieckiem :D

 PÓŹNĄ PORĄ
Jeśli na Twojego pieszczocha nie działają sposoby wymienione powyżej, warto spróbować podawać mu jedzenie raz dziennie, na wieczór. Timon w ten sposób zajada się podczas roku szkolnego, kiedy to nie za bardzo mam kiedy mu podać coś specjalnego, a rano odmawia w ogóle jedzenia. Ważne jest również zaznaczenie psu, że wybrzydzanie jedzenia nic mu nie da. Po co karma ma leżeć w misce 24h? Skoro można dać ją na 15 minut, po czym zabrać, aby nie była ogólnodostępna i "przejedzona". Ważne jest również to, aby co jakiś czas zmieniać psu karmę. Niekonieczne od razu z brita na TOTW, ale chociaż zmieniać smaki :)


Wyżej wymieniałam moje sposoby wypróbowane nie tylko na Ti ;) Mam nadzieję że ten amatorski poradnik was zainspiruje i sami stworzycie coś oryginalnego dla swoich psów :)
Niżej dodaję zdjęcie posiłku na cieplejszy dzień: karma z serem i ogórkiem zalane jogurtem naturalnym + schłodzone w lodówce ;) <aż się uszy trzęsły>



Pozdrawiam, Kaja&Ti

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

41/62 projekt X

Jak tam projekt? Widzę, że sporo osób piszę postępy, więc co tam, też napiszę :D

 Z przywołaniem/odwołaniem jest lepiej, naprawdę. Co dziwne, odkryłam ton głosu przywołalnego, jakiego jeszcze nie znałam... Może nie brzmi milutko, ale Timon odwołał się dwa razy goniąc kota! To jest ogroomy sukces! Dumam!
Co do skupienia, to z czasem coraz lepiej :) W Annówce popylał ładnie na torku, jestem z niego mega dumna, tylko wstyd mi za siebie i swoje nierozgarnięcie ...
  
by: Asia Myślińska
Z pływaniem nie mieliśmy za bardzo styczności, no cóż, mam nadzieję że jeszcze nam się uda poczynić postępy.
W Annówce Tim ujadał najbardziej ze wszystkich psów gdy pozostawał w klatce. W domu nie mamy tego problemu, ba! Klatka to jego miejsce i dobrze o tym wie, jak mówię, żeby wszedł do klatki, to wchodzi, zamykam i spokój. Mimo problemów klatkowych, na placu w Annówce między treningami później pozostawał bez większego problemu (co nie znaczy, że było idealnie). 
W ciągu obozu tylko raz chciał obszczekać psa, staffika- dominanta, ale na szczęście się odwołał. Oprócz tego jego kontakty z psami były bardzo dobre. Zdecydowanie Annówka to był duży krok w socjalizacji Timona :D

by: Asia Myślińska
Ze sztuczek w sumie zaczęliśmy ogarniać nowe, pozostawiając chodzenie na przednich łapach na "lepsze czasy". Chcę dopracować najpierw ładne cofanie z daleka.
Timon po dłuższej chwili z posłuszeństwem (a'la rally-o) jest znudzony, zdecydowanie widać, że woli ruch :)
by: Milena Patan
Muszę się pochwalić, że z zabawkami idzie nam coraz lepiej! Przeważnie po porannym spacerku Ti zaczyna mnie obserwować, skakać (nie na mnie, tak o, po prostu skakać :p) i wydawać ciche, dziwne odgłosy podekscytowania, tak właśnie zachęca mnie do zabawy! :D Ładnie się szarpie, naprawdę, skacze po zabawkę, a pod koniec memła :D Nie skracamy zabawy to momentu największego szału, bo dla niego memłanie to kropka nad "i" w zabawie. Wczoraj podczas wizyty u wujka na wsi, bawił się zabawką w ogródku, nawet się tam szarpał! No kocham piesa, no! TO EWIDENTNY SUKCES!!
by: Milena Patan

Jeśli chodzi o mnie, to zaczynam ogarniać dyski :p

Co do ogarniania siebie i psa, to jest coraz lepiej. Okej, bywają gorsze dni, ale przerwa robi nam najlepiej :) Moje emocje bardzo wpływają na samopoczucie mojego psa, a to jest dla mnie naprawdę trudne, żeby ciągle być ogarniętym człowiekiem. Bądź co bądź, jestem leniwa i w takich chwilach nie mogę przysiąść z Ti do klikania, bo on od razu się gasi, ja jestem niecierpliwa i lepiej wychodzi nam dalsze obijanie się :p

moje ulubione Annówkowe zdjęcie, moje dwa marzenia, jedno spełnione, drugie już niedługo <3 foto by: Asia Myślińska


PS. zna ktoś kogoś komu się nudzi i mógł nieodpłatnie zrobić fajny wygląda na bloga? Albo chociaż wytłumaczyć po kolei jak się do tego samemu zabrać?:D Byłabym wdzięczna za info :)

czwartek, 23 lipca 2015

Co zabrać na wyjazd z psem?

Jak niektórzy wiedzą, wybieramy się na Annówkowy obóz startersowy... a właściwie... to jedziemy już dzisiaj! :D Pomijając fakt, że baaardzo się cieszę, doradzę, co zabrać na taki psi wyjazd :)

Z uwagi na to, że nie wybieramy się na weekend za miasto, ale na obóz/seminarium/psie spotkania itd., nasz ekwipunek będzie nieco inny, ponieważ wyjazd będzie w największej mierze poświęcony psu. 
Zacznijmy od tego, co uważam za najważniejsze, czyli to, co podajemy psu codziennie, czy też normalnie czy tylko na wyjeździe.

KARMA
Warto zwrócić uwagę na podawaną psu karmę na takim wyjeździe. Pewnie Twój pies będzie miał zapewnioną dużą dawkę ruchu, nie tylko fizyczną ;) Ja postawiłam na Dolinę Noteci energy, w końcu energii w naszym przypadku nigdy za dużo :D

Pewnie się zastanawiasz, po co nam te dwie buteleczki po lewej? Już tłumaczę. Może już wiesz, że Timon ma problemy żołądkowe. Hepachol podaję mu gdy mam zamiar dać mu dużo różnego jedzonka, co wspomaga jego trawienie i niweluje problemy z brzusiem :) Stresnal biorę "w razie W", gdyby się chłopak za bardzo stresował. Stresnal jak i Hepachol to ciecze zrobione z ziółek, (co swoją drogą da się wyczuć zaraz po otworzeniu buteleczki) więc nie ma ryzyka, że jakoś negatywnie wpłynie na organizm psiaka.
Więc jeśli masz psa z delikatnym żołądkiem albo bardzo przeżywającego, warto się skonsultować z weterynarzem w sprawie takich płynów :)

ZABAWKI
 Twój pies nie chce bawić się zabawkami? Zabierz chociaż jedną, może mu się zachce! :D 
Zabawki to niezaprzeczalnie bardzo ważna rzecz u wielu psiarzy i psów. Można odprężyć i siebie i psa. Osobiście uwielbiam bawić się z psami i nawet jak moje małe czasami zabawkami gardzi, znajduje sobie innego psa do zabawy :p Pudlowate uwielbia swojego liska, "troszkę" podniszczonego, śmierdzącego i brudnego.
Warto wziąć coś do szarpania i/albo rzucania, wiele psów kocha piłeczki :) Tim nie przepada, ale to pewnie dlatego że nie mam odpowiedniego rozmiaru.
Do tego dyski! Ach te dyski :D Pomarańczowy jest mój, żółciaki i hero pup Timona, ale co z tego wyjdzie, to ja nie wiem :p

AKCESORIA SPACEROWE 
 Coś, bez czego nie powinno się wychodzić z domu. Obroża/szelki i smycz to mus, ale to chyba oczywiste? ;)
Warto pamiętać o zapasowym wyposażeniu, coś może się zepsuć albo zgubić i nie jest fajnie. Dlatego ja postawiłam na norwegi w komplecie ze smyczą i obrożą (tak, mam bzika na punkcie kropeczek ^_^) oraz bardziej survival'owe smycz i szelki, które są lekkie, szybko schną i łatwo podnieść za widoczną rączkę psa. Nazywam je "dowodnymi" :D

 SMAKOŁYKI
 Duuużo smakołyków! 
Polecam zabrać te mniej smakowite i te bardziej, żeby nagradzać odpowiednio wraz z zaawansowaniem polecenia :) Można tez wybrać te pożyteczniejsze, np. fileciki 8in1 (jak w naszym wypadku) na ładny oddech (ten kto zna Timona osobiście ten wie...) oraz na trawienie (ze względu na problemy żołądkowe Ti), dodatkowo mamy smaki z dr. Seidla na ładną skórę i sierść (nadal przywracam Timona do ładnej, gęstej sierści po zaniedbaniu przez poprzednich właścicieli). 
Uważam, że jeśli nie mamy psa który zrobiłby wszystko za zabawkę, na smakołykach nie warto oszczędzać :p Lepiej zabrać różnego typu i wrócić z nadmiarem do domu, niżeli miałoby zabraknąć.

NIEZBĘDNIAKI 
 Och właścicielu mający psa w typie pudla, Ty wiesz, po co mi ręczniki, szampon, odzywka i szczotki :v Bez tego po prostu ani rusz. Timon uwielbia się tarzać, wszystko lepi się do jego sierści, a brud nie znika po godzinne, błoto nie wykrusza mu się z sierści.
 Niezbędniaki to nic innego jak rzeczy niezbędne, tutaj pozostawiam pole do popisu, bo ile właścicieli i psów, tyle przypadków :) Oprócz tego mamy szczoteczkę i pastę, bo jak wspomniałam, ten kto zna Timona osobiście, ten wie dlaczego tak zwracam uwagę na higienę jego pyska :p
Niezbędnym niezbędnikiem jest książeczka zdrowie psa! Zawsze! A co będzie, jak pies ugryzie i poszkodowany będzie chciał mieć dowód, że pies był szczepiony? Nigdy nic nie wiadomo.
Do tego zaopatrzmy się w woreczki na odchody, nie naróbmy sobie wstydu nie sprzątając nieczystości po naszym pupilu ;)

DUPERELE 
 Można tu wrzucić całą resztę rzeczy ;)
U nas to jest bluza, w razie niepogody, bo Ti jest obcięty na krótko i do tego jest biały, czarny materiał go trochę opatuli i ciemny kolor przywoła więcej promieni UV. Do tego nasz tani (dosłownie bezcenny! haha) zamiennik kamizelki, napoczyć i nałożyć :) Znajduje tutaj się też kaganiec, "w razie W" oraz kliker i 7m linka :) Na zdjęciu nie widać, ale zabieramy również klatkę, legowisko oraz kocyk, który swoją drogą jest tłem dla wielu zdjęć :D
Oczywiście, można tu dorzucić bidon, kamizelkę chłodzącą czy np. aparat, to punkt z największym polem do popisu ;)
   
Mam nadzieję że post jest chociaż maciupińkę przydatny mimo dość chaotycznej treści, albowiem wyjeżdżam za jakieś 4 godzinki a muszę jeszcze wszystko ładnie spakować i wykąpać Timonka.
Obstawiam post obozowy, więc jak ktoś chce, niech wyczekuje! :D
Do napisania :)
 

środa, 1 lipca 2015

Projekt 62! Czy podołamy?

A więc ruszamy z wyzwaniem 62, które rozpoczęła Fibi :)
by: Marysia Kisiel


Wyzwanie 62
O co chodzi? Już tłumaczę ;) 
Mamy 62 dni - całe dwa miesiące wakacji na zrealizowanie swoich, wcześniej postawionych celów w psim świecie :) Może to być nauka sztuczek, dopracowanie przywołania, czy też jak w moim przypadku, nauka rzucania prostych rzutów dyskiem. Mimo, że nie mam psa który szaleje za dyskiem, samo frisbee (nie mylny z dog-frisbee :)) mnie interesuje, więc czemu nie? W końcu mamy wakacje! :D


by: Marysia Kisiel


Nasze cele
Może zacznę od celów które chciałabym osiągnąć w naszym team'ie :) 
  •  PRZYWOŁANIE - kulejemy z tym strasznie, szczególnie w nowych, psich miejscach...
  • SKUPIENIE - skupienie? patrzenie w oczy? ale po co, skoro smaki mam w ręce, a nie w oczach?!
  • MOTYWACJA - zawsze i wszędzie! muszę pokazać psu, że ze mną jest fajniej, gdziekolwiek się znajdujemy! :D  
  • PŁYWANIE - czy to kajakiem, czy to wpław, trzeba rozruszać własne i psie kości :) 
robione mikrofalówką, ale jak się przyjrzymy, to widać małego białego :)

  • UJADANIE - na wszystko, co się rusza, na domofon, na pukanie, na ludzi - wyeliminować
  • CHODZENIE NA PRZEDNICH ŁAPACH - tak, zdecydowanie nasz cel, ostatnio było na zasadzie "jeden krok do przodu, dwa do tyłu"
  • KONTAKTY Z INNYMI PSAMI - wyeliminowanie zawąchiwania się i powarkiwania <chęci się liczą, prawda?>

  • SLALOM - pokonywanie ładnego, prostego slalomu z 12 tyczek
  • SAMOKONTROLA - tutaj większy zakres, mniej więcej chodzi o to, aby pies się bardziej ogarnął (i ja też)
  • SZARPANIE - na dworze, czerpanie z tego więcej radości :)
  • CHODZENIE PRZY NODZE - tutaj mam w zamyśle rally-o
  • KOZIOŁEK - ładne operowanie ciałem z koziołkiem w pyszczku
  • POROZUMIENIE - tutaj jest to mój cel, nie psa, czas najwyższy na operowanie językiem ciała, dawkowania emocji, w sumie - ogarnięcie samej siebie
by: Marysia Kisiel

  • DYSKI - to też "moje", mam na celu nauczenie się rzucania prostych, ładnych rzutów :D

Myślę, że to wystarczająca ilość celów na dwa potencjalnie wolne miesiące! Ba, nawet sporo ich jest :v Czeka nas dużo pracy i mam nadzieję, że wracając do szkoły we wrześniu, nie będę miała sobie do zarzucenia, że się leniliśmy :D

A czy Ty już podjąłeś to wyzwanie? Jeśli tak, to daj linka do swojego bloga, z chęcią przeczytam! :)


CZAS START!
by: Marysia Kisiel

piątek, 20 marca 2015

Zimowe szaleństwa zakończone definitywnie! ;)

Dzisiaj przychodzę do was z (dopiero)drugim postem :) Miał on być pod koniec lutego, ale zabrać się nie mogłam. Post napisany, więc jest progres :D

Nie chciałabym się za bardzo rozpisywać, jedynie z góry opiszę gdzie byliśmy (powiedziane, jakbym co najmniej połowę Polski zwiedziła...) i co robiliśmy :)

groźne pudlowate!
GRUDZIEŃ
  •  pierwsze ogarnięcie pudlowatej sierści, obcięcie kołtunów,
  • pierwsze spotkanie ze świnkami morskimi,
  • pierwsza kara (już nie pamiętam o co chodziło, ale przegiął),
  • zaawansowana biegunka, zastrzyki, proszki, tabletki, specjalna karma,
  • pierwsze szaleńcze zabawy! :D <sukces!!>,
  • pierwsza jazda autobusem (akurat po kaganiec :p),
  • PIERWSZE, WSPÓLNE ŚWIĘTA!!!



tak się zaczął fetysz pojazdów ...
prezenty od weterynarza
Taki zafiksowany, że aż nie ogarnia!


Wyjątkowo pokusiłam się o zrobienie psa-maskotki.

Święta, święta, czas najwyższy wyglądać przyzwoicie.



STYCZEŃ
Zacność, to podstawa.
  • próbujemy dostawienia sposobem od Kaji :) ,
  • porządki "wiosenne" (takie prawdziwe dopiero 21 marca!),
  • próbowaliśmy karmy Husse, która swoją drogą, mu nie podeszła,
  • pierwszy zimowy spacer w lesie! :D ,
  • "opicie" nowego roku w stajni *.* ,
  • nagraliśmy filmik :),
  • kolejny filmik, tym razem nieco bardzie vault'owy ;),
  • spacerek z Rastim! <rudzielec :3>,
  • ucieczka Timona mająca na celu znalezienie mnie....*



     
*wymknął się sistrze gdy wchodziła do domu, na dole były otwarte drzwi, biegał sam przez parę godzin, z opisu siostry i sąsiada biegał tam, gdzie z nim chodziłam, nie dawał się złapać, jakaś miła Pani go znalazła i uczciwie oddała...
Super jest mieć obok nieużywane lotnisko :)

zima ewriłer, zimno ewriłer...
Dwa marzenia, jedno spełnione, drugie nieosiągalne...

Rudy niucha, a Timon udaje ^.^
Takie pozy tylko za super smaki.

biegnę!!!!
Wiosna idzie, bo to dwa wałachy...
Takie zdjęcie widniało na FB Pani, która go znalazła :)

Małe, nie znaczy gorsze ;p
kochany rudy <3




Nasza ukochana wyspa *.*
"Ja chcę się bawić!"

tak się kręcę z niecierpliwości
To... po prostu "z chwili", idealnie podsumowuje życie Ti :D






LUTY
poświęcam się, albowiem w dupkę zimno.
  • pierwszy wypad nad zalew, gdyby nie chodził po lodzie, nie wpadłby do wody* ...,
  • posmakowaliśmy dog-trekkingu i przypadł nam do gustu! :D ,
  • "golenie" owcy (nożyczkami szkolnymi i poprawianie nożyczkami do paznokci (y) ),
  • nadal ślęczymy z dostawianiem :/,
  • byliśmy na wsi u wujka, wyszalał się pieseł w... ogródku!! <taki duży :3>,
  • ćwiczyliśmy skupienie przy siostrzeńcach obok! ^.^

     
*po drugiej stronie pomostu był cienki, nawet się nie zorientowałam o.O



czuję... czuję... CZUJĘ KWIATKI!!!
co te kajaki tam po lodzie...

Kama - szalona kobita! :D

"naćpana"(słońcem) koleżanka! :3
haszczeł! mama! tam jest haszczeł!

Super(dog)!


A POZA TYM :)
  • opanowaliśmy ukłon
  • ogarniamy dostawianie, idzie nam naprawdę coraz lepiej! :D
  • wyrobiliśmy ładnie mięśnie grzbietu :) 
  • opanowaliśmy vaulty od grubego drzewa ^.^
  • zaniedbaliśmy odwoływanie :(
  • skoki są coraz wyższe i bardziej precyzyjne (słupek 130cm - w porządku, fajnie; łóżko 50cm - schodki by się przydały...)
  • obieganie zaczęło sprawiać nam niesamowitą frajdę, a motorek w dupci Ti działa bez zarzutów! :D
  • poznaliśmy i zrozumieliśmy tunel (dla kota, niski, ale zawsze! ;) )
  • cofamy ładnie na krawężnik, natomiast pojedynczy schodek jest absolutną kpiną ;)
  • nauczyliśmy się szczekać na zawołanie
  • sztuczka "módl się"  nabiera płynności :)
  • zdarza mu się od czasu do czasu pobawić z kolegą! (w berka, pańcia dumna! <3) 
  • zaczęliśmy pracę z upragniona klatką, w końcu ją posiadamy :),
  • MAMY ZIMOWY FILMIK :D


        ALE PRZEDE WSZYSTKIM, CIĄGLE SIĘ POZNAJEMY, UFAMY, POKONUJEMY RAZEM NASZE OBAWY ORAZ MOŻLiWOŚCI I DEFINITYWNIE POKAZUJEMY INNYM, ŻE Z NASZYMI CHARAKTERAMI NIE WARTO ZADZIERAĆ :D



        *UWAGA powyższy wytłuszczony druk nie ma ograniczeń czasowych, oraz jego realizacja może trwać bardzo długo.
To zdjęcie tak mi się podoba, że nie mogłam go tutaj nie dodać. <skromność bardzo ;-;...>